28 lutego nasz Niko skończył 9 lat. W tym roku świętowanie urodzin w gronie jego przyjaciół zaplanowaliśmy na ten właśnie dzień, a że to wypadała akurat środa, także mieliśmy świętowanie w środku tygodnia. Było to jedne ze spokojniejszych przyjęć urodzinowych, nie tylko ze względu na liczbę dzieci, ale także na ich zachowanie. Zdjęć zrobiłam niewiele, ale po 19 miałam czas, żeby usiąść trochę z koleżankami. A poniżej kilka zdjęć z niedzieli.

Miało być o Stasiowych projektach, ale mamy jeszcze jeden zaległy co to nie może doczekać się publikacji. Teraz z braku snu, nawet samo patrzenie na wypoczynki jest kojące. Stąd nadeszła stosowna pora aby pochwalić się własnoręcznie uszytymi poduchami na meble balkonowe. W sklepie na I jak Ikea, z którego pochodzą meble, poduchy do kompletu kosztują niemal tyle samo co same meble. Zastanawiam się gdzie bym w tym fantazyjnym płaszczu chodziła.

Długo czekaliśmy na płatki śniegu w tym sezonie. Na szczęście jak już sypnęło to dość poczciwie więc Aspen, takie za domem Dziadków, musieliśmy odwiedzić. Niestety już prawie zapomnieliśmy o tej saneczkowej wyprawie, bo dziś tylko chlapa po białym puchu została. Nie od dziś sobie jesteśmy fanami marki Gray Label. Pisałam już o niej wielokrotnie, a że można ją łyżkami jeść , to nie omieszkałam, nie wspomnieć o niej na blogu ponownie. Ja blogu ograniczę się do tych materialnych aspek.